W czerwcu 1890 r. Siarka wyjechała do obszaru Dunkierki. Spędził lato w małym porcie Gravelines, który prowadził aktywną wymianę handlową ze swoimi sąsiadami na belgijskim wybrzeżu.
Tutaj Sulphur czerpie z tematów na małą serię prac olejnych, które należą do najbardziej niezwykłych w jego twórczości. Te mariny, w których Seru osiągnął najwyższy rygor, przypominają najczystszą muzykę; są niesamowicie elokwentni w swojej nagiej prostocie.
Fairway Gravelina, przed którym prawie zawsze pracuje, daje mu elementy liniowe określające strukturę jego kompozycji. Jeszcze bardziej zaskakujące niż same płótna są niewątpliwie niektóre croquetony o czysto podtekstach: stylizacja form tutaj zamienia się w abstrakcję.
Siarka po raz kolejny zbliżyła się do granic nieznanego mienia, do którego nie odważył się wejść, ale do którego artysta nieubłaganie przyciągnął logikę swojej ewolucji.
Twórczy zapał siarkowy nie osłabł. W tygodniach spędzonych w Gravelin stworzył co najmniej cztery płótna, sześć krokietów i wykonał wiele rysunków przygotowawczych.
Pracując nad tymi pracami, powrócił do problemu z ramą, próbując w końcu go rozwiązać. Do tej pory granice, które malował, były wykonywane w bladej tonacji. Zakładając – a później wyznał Verharnu – że sala w Bayreuth zostanie przyciemniona, aby skupić całą uwagę na jednej, jasno oświetlonej scenie, teraz maluje krawężniki w bardziej nasyconych kolorach.
Możliwe, że Jules Christophe nie był tak daleko od prawdy, że zdefiniował go w Om d'Orjurdy i jako wagnerowski kolorysta. Oczywiście, po powrocie do Paryża, Seurat ponownie zabrałby swoje stare obrazy, aby zaopatrzyć ich również w tę ciemną granicę.