Pierwsza niezależna praca E. Delacroix „Dante and Virgil”, napisana na fabule „Boskiej komedii”, przyniosła mu szeroką sławę i sprawiła, że zaczął mówić o narodzinach nowego romantycznego artysty. Potężny wpływ tego płótna na emocje wynika przede wszystkim z niekonwencjonalnego użycia koloru.
W przeciwieństwie do klasycystów, którzy przypisują mu miejsce drugorzędne w porównaniu z rysunkiem, E. Delacroix uważa kolor za najważniejszy element malarstwa. Barwne brzmienie „Dante i Virgil” jest wzmocnione przez użycie kontrastujących tonów: jasne plamy czerwieni i błękitu w obrazie ubrań i jasnych odcieni nagich ciał wyróżniają się na tle zielonkawo-niebieskiego i brązowego. Inne popularne nazwy tego obrazu to „Rook Dante” i „Dante and Virgil in Hell”.
To pierwsze duże płótno Delacroix stylistycznie nawiązuje do „Meduzy Meduzy”, które pojawiły się trzy lata wcześniej, według ręki Gericaulta, chociaż te prace są „znaczące” bardzo różne – Jericho interpretuje prawdziwe tragiczne wydarzenie, a Delacroix tworzy „literacką” uwagę, która odsyła widza do ósmej pieśni piekła z Boskiej komedii Dantego.
Ta piosenka opowiada, jak Dante, prowadzony przez Virgila, przekracza Stygijskie bagno otaczające piekielne miasto Dith. W łodzi, która jest rządzona przez Flegię, próbując wspiąć się na „wściekłego”, poddanego wiecznej egzekucji w tym bagnie. Malarstwo Delacroix pokazuje dobrą znajomość dzieł autora z dawnymi mistrzami – w ten sposób wiele linii i figur jest bezpośrednio zapożyczonych z Michała Anioła, co jednak w żaden sposób nie umniejsza wartości tego płótna, które naprawdę zadziwia współczesnych.
I nie tylko „wściekli” młodzi, ale także tacy uznani mistrzowie akademizmu, jak na przykład Antoine Gros. Zatwierdził kolor obrazu, nie zaniedbując jednak obwiniania młodego autora za niezadowalające zdjęcie.
Sam Delacroix był bardzo zadowolony z jego debiutu, chociaż dziennik docenił pracę dość trzeźwo: „I wreszcie, moje własne zdjęcie, które tak bardzo lubię”, napisał. „Ma jedną wadę: brakuje mu malarskiej siły. poradził sobie z techniką impastową, dlatego kontury postaci wyglądają na rozmyte i niezbyt przekonujące… „