Jedna z najlepszych prac zmarłego Wanderera Wasilija Maximova. W swojej pracy niezmiennie polegał na dwóch filarach – gatunku i autentyczności. Malarz gatunku, jak nazywają go krytycy sztuki, również na tym zdjęciu był wierny sobie.
Więc co widzimy? Dzięki wyjątkowej autentyczności, realizmowi i starannie napisanym obrazom i emocjom, cała scena, jak gdyby budziła się na naszych oczach, bohaterowie zdobywają wolumeny, wszystkie wydarzenia powoli, ale dynamicznie rozwijają się przed naszymi oczami.
Pośród wesołej uczty weselnej, w nowoczesnym wyglądzie, oczywiście, rustykalnym, ale bogatym w autentyczność, przy drzwiach domu pojawia się czarownik. Starożytny dziadek w pokrytej śniegiem owczej skórze powoduje u wszystkich zebranych sąsiadów i krewnych młodych ludzi, zamrożonych pod obrazami, całą gamę emocji – ktoś jest zaskoczony, ktoś ma zamieszanie, ktoś ma słabo ukryty niepokój. Dzisiejszej publiczności bardzo trudno zrozumieć, dlaczego wiejski ślub był tak zaniepokojony?
Faktem jest, że przybycie czarnoksiężnika może obiecać, jak również szczęście i smutek – nikt nie wie, czy mądry starzec obiecuje długie beztroskie życie młodym lub przepowiada trudne próby, a co gorsza, jinx lub ból “mówić”? Dlatego muzyk rzucił bałałajkę, dziewczyna szepcze coś niepokojąco, młoda kobieta patrzy z niepokojem na drzwi, a rodzice młodych ludzi spieszą się, by uspokoić starca, witając go chlebem i solą.
Pędzel artysty wypisał każdy obraz osobno, harmonijnie układając tak wiele postaci na obrazie, obwiedzionych jednym nastrojem, które ujawniają przed nami całą autobiograficzną historię.
Ten obraz można dziś oglądać w Galerii Trietiakowskiej, podobnie jak wiele lat temu, zmusza nas to do zatrzymania się, spojrzenia na wzburzone twarze i zrozumienia przyczyny tego niepokoju, i oczywiście podziwiania umiejętności autora, który tworzył swoje obrazy na płótnie.