Dzień – Mikalojus Churlionis

Dzień   Mikalojus Churlionis

Dzień „Dzień” z cyklu „Dzień” – pomimo całej pozornie niedbałości i płynności techniki performance – wydaje się zwięzły. A to dlatego, że nic tu nie wchodzi w oczy woli artysty. Bardzo grube cienie…

A jakie powinny być krzaki od strony cienia? .. Bardzo ozdobna chmura… I dlaczego w naturze jest tak wirowanie, jeśli nie chmura? ..

Na początku nic nie zobaczysz na obrazku, z wyjątkiem nieco schematycznego niemądrego krajobrazu. Ale też wydaje się, że artysta nieuważnie reagował na jego naturę. Czy nie jest to celowe? …

I nagle zauważasz, że krzaki są zielonym potworem skradającym się zza horyzontu, a chmury nad nim są jego lustrzanym odbiciem, jak miraż pełzający po niebie.

Potwór nie ujawnia się ostro, sama nazwa obrazu niczego nie przygotowuje. Możesz żyć dzień po dniu i nawet tego nie zauważać, jeśli nie wyczołguje się więcej niż teraz. Można nawet zaprzeczyć jego istnieniu: nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć. Ale ten, kto widzi, jest oczywisty, że jeśli się czołga, to dobrobyt jest końcem.

A oto pytanie: czy ludzie mogą jakoś wejść w kontakt z potworem, błagać, żeby się cofnął?

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)