Ciepła letnia noc, szeroko otwarty balkon, przyćmione światło pojedynczej świecy i zmierzone tykanie zegara. W ciszy przed świtem pięciu urzędników spędza czas grając w grę preferencji. Karty są rozdawane, jedna partia zastępuje drugą, a stawki rosną i opadają.
W rzeczywistości gra obejmowała tylko trzy osoby. Pozostali dwaj zajmują się ważniejszymi sprawami. Jeden – w rogu, odwracając się, ostrym ruchem opróżnia kolejną szklankę ognia.
Pije jednym haustem, nie zwracając uwagi na ludzi w pokoju. Oczywiście był zmęczony kartami i twarzami graczy. Drugi, najmłodszy, nie ukrywa swojej nudy, szeroko ziewa z serca, nie rozumiejąc, dlaczego wciąż tu jest, mimo zbliżającego się poranka.
Pozostali trzej ukłonili się nad stołem pokrytym zielonym suknem. Starzec o ciemnej twarzy w zmierzchu próbuje dostrzec swoje wyrównanie, podczas gdy inni, bez śladu zażenowania, patrzą na swoje karty. Fair play od dawna już nie istnieje, podobnie jak sami urzędnicy zapomnieli o uczciwości w służbie publicznej.
Teraz udają, że pasjonują się grą, aw ciągu dnia zmieniają papierkową robotę, przedstawiając ciężką pracę. Ich twarze są nieprzyjemne – szara, grudkowata skóra, opadające policzki i podbródki, spuchnięte rozcięcia oczu, ciasne usta. Osoby te potrafią elokwentnie kłamać i oszukiwać, pięknie i naturalnie przyjmować łapówki, składać obietnice, których nie spełnią.
Wiedzą, jak grać tak całą noc, aż do rana, ukrywając nudę, która dusi wszystkich.
Urzędnicy są pusti w swojej codziennej działalności i nie mogą wymyślić dla siebie lekcji, którą jest obracanie zegara. Dlatego spędzają podobne do siebie wieczory w otoczeniu irytującej firmy na śmierć za kilka interesujących gier. Wszystkie te spotkania są bez znaczenia, ponieważ ich rozrywka w służbie jest bez znaczenia.
Nieistotność zaabsorbowanych urzędników podkreślona jest przez nierówny ogień świecy powodujący ogromne cienie na ścianach pokoju. Fantazyjna płaskorzeźba komina, uroczysty portret na ścianie krzyczy o całkowitym złym smaku i głupocie. I tylko zegar nadal żyje, mierząc bieg czasu i zbliżając długo oczekiwany świt, co uwolni graczy od zajmowania zębów, które się z nimi kręciły.
Obraz “Preferencja” miał stać się ostatnim dziełem artysty na tematy codzienne, po czym realizm potępiający brzydkie rysy społeczeństwa został zastąpiony przez świat baśni i legend.