Czerwona Róża – Henri de Toulouse-Lautrec

Czerwona Róża   Henri de Toulouse Lautrec

Barnes Foundation, Marion, PA. Lautrec pisał niestrudzenie. I niestrudzenie pił.

Szydząc jak kogucik, przeżył swoje rozwiązłe życie, wymachując od moralnych nauk Bourgesa, Alberta i wszystkich tych, którzy byli zaniepokojeni jego zachowaniem cyniczną nonszalancją.

Roześmiał się: „Musisz być w stanie znieść siebie”.

Napisał uliczne kobiety z Montmartre, „dziewczyny”, jak je nazywano. Teraz z jego obrazów, w których przedstawiał dziewczęta łatwych cnót, nudnych i nieszczęśliwych, oddychał smutkiem. Ale on sam się śmiał, śmiał się, jakby nie było smutku. Czasami jednak wychodziły z niego słowa: „Ten, kto mówi, że nie daje cholernie, naprawdę nic nie robi… bo ten, kto naprawdę nie daje cholerstwa, nic o tym nie mówi”.

Trudno było powiedzieć o kim i co w tej chwili myślał.

Przez pewien czas uwaga Lautreca przyciągała zwykłego gościa „Elise-Montmartre”, z czerwonymi włosami, które opadały na wąską, chudą twarz.

Skąd wzięły się te rude włosy, róże i czerwone włosy?

Ta dziewczyna ze smutnym i zwierzęcym wyrazem twarzy wkrótce stała się jednym z ulubionych modeli Lautreca. Zrobił z nią kilka etiud. W filmie „W Monruzhe”, w którym Bruant wisi w kabarecie, Lautrec napisał ją stojącą przy oknie w ciemnym pokoju, na wpół zwróconym do światła, z kosmykiem włosów opadających mu na oko. Jej rozczochrane włosy i profil wyróżniają się na jasnym tle. Uroczy, tragiczny obraz!

Niektóre z przyjaznych intencji ostrzegały Lautreca, że ​​nie powinien się zbytnio zaznajomić z Ginger Rose: „Uważaj, kochanie, może uczynić cię darem, z którego nigdy się nie pozbędziesz”.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)