Okryty aureolą powietrznego stroju, z ledwo zauważalnym bukietem fiołków w dłoniach, Bert Morisot patrzy melancholijnym spojrzeniem z balkonu i jednego z najsłynniejszych obrazów Edwarda Mane'a. Ten impresjonistyczny artysta wystąpił przeciwko opinii publicznej i zasłużył na uznanie. Ale nie tylko to przyciągnęło do niej Maneta: dziewczyna była ładna i wkrótce stała się jednym z ulubionych modeli malarza.
Znajomość miała miejsce w 1868 roku. Edward Manet został uderzony na pierwszy rzut oka niezwykłą urodą i talentem artystycznym Berthy. Nie wahał się zaproponować dziewczynie, by stała się modelką.
Zgodziła się – w rezultacie urodziło się ponad 10 jej portretów.
Manet miał duży wpływ na pracę Morisota, chociaż nie był jej mentorem. Wprowadził Berthę w grono impresjonistów, a czasem tylko dzięki swojej obecności złagodził gorące, twórcze spory, które mogły sięgnąć do ręki.
Morisot był bardzo zazdrosny, kiedy Manet malował inne kobiety, była zirytowana ich obecnością w jego warsztacie. Jednak pomimo wzajemnego przyciągania się do siebie, nie powstał poważny związek między artystą a jego ukochanym modelem: człowiek miał rodzinę, a jego matka zawsze towarzyszyła Bercie podczas sesji pozowania. Kiedy ukończone dzieło zostało zaprezentowane na Salonie w 1869 roku, Morisot nazwano femme fatale.
Jednocześnie była dość dziwna w obrazie Maneta.
Głęboki czarny kolor sukienki kontrastuje z młodą piękną twarzą kobiety. Portret Berta jest nieco smutny i melancholijny. Manet specjalnie uczynił tło lekkim i monotonnym, tak aby widz nie był rozpraszany przez kontemplację jej ekspresyjnych cech.
Jeśli przyjrzysz się uważnie sukience, możesz zobaczyć: jej kontury są wypełnione równymi pociągnięciami, dzięki czemu ledwo widać widoczne fałdy.