Tradeswoman – Boris Kustodiev

Tradeswoman   Boris Kustodiev

Pewnego dnia, idąc wzdłuż brzegów Wołgi, Kustodiev zobaczył kobietę, piękno, które miało się stać, a wielkość której potrząsnęła nim po prostu, a artysta namalował ten obraz.

Był rosyjski krajobraz, który uwielbiają ludowi artyści, gawędziarze, autorzy piosenek z Rosji. Jasny, jak na popularnym druku, wesoły, jako zabawka narodowa. Gdzie jeszcze w Europie umieścili tyle złota na kopułach, czy złote gwiazdy rzucały się na niebiesko?

Gdzie jeszcze są takie małe śmieszne kościoły odzwierciedlone w niskich wodach, jak na otwartych przestrzeniach Rosji?

Artysta wziął duże płótno na zdjęcie, postawił kobietę na wysokości, w całej jej rosyjskiej chwale. Nad buntem kolorów panował purpurowy z fioletowym kolorem. Był ubrany, świąteczny i jednocześnie podekscytowany.

Kobieta jest piękna, dostojna, jak szeroka Wołga za jej plecami. To rosyjska Helena, piękna, znająca potęgę swojego piękna, dla której jakiś kupiec z pierwszej gildii wybrał ją na swoją żonę. Jest to piękny śpiący śpiący, stojący wysoko nad rzeką, jak smukła brzoza o białym pniu, uosobienie pokoju i zadowolenia.

Ma na sobie długą, opalizującą jedwabną sukienkę o niepokojącym fioletowym kolorze, włosy ma rozczesane w prostym rozcięciu, ciemne wiązane warkocze, perłowe kolczyki błyszczą w uszach, ciepły rumieniec na policzkach, szal ozdobiony wzorami na dłoni.

Pasuje tak samo naturalnie do krajobrazu Wołgi dzięki jego kolorowi i przestronności, jak otaczający go świat: tam kościół i ptaki latają, rzeka płynie, pływają parowce, a młoda para kupiecka chodzi – podziwia ich także piękny kupiec.

Wszystko się porusza, biegnie i stoi, jako symbol stałej, lepszej, która była i będzie.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)