Starzec śpiewa, młodzi śpiewają razem – Jan Steen

Starzec śpiewa, młodzi śpiewają razem   Jan Steen

Jeden z najbardziej dostojnych i przyzwoitych murów “świątecznych”. Przed nami – najwyraźniej domowe święto. Na skromną ucztę zebrało się kilka pokoleń rodziny zamożnych mieszczan.

Mężczyzna w tle, podając chłopcu fajkę dymną, jest, jak zapewne już się domyślił, sam Jan Sten. Pełen życia Stena jest z pewnością jednym z najjaśniejszych holenderskich malarzy XVII wieku, choć nie wszystkie jego obrazy są doskonałe z technicznego punktu widzenia. O talentu kolorystycznym artysty, najszerszym kręgu jego zainteresowań, jego niepowtarzalnym humorze, już powiedziano.

Teraz chcielibyśmy zwrócić uwagę czytelnika na jedną bardzo ważną cechę “twórczego charakteru” Wall, a mianowicie jego dobroduszną akceptację życia.

Nawet moralizator, mistrz nie bije, nie przeszkadza. Każdy z jego bohaterów pisze czule, z wewnętrzną gotowością do poklepania go po ramieniu i powiedzenia: “No, no, wyrwany. Idź do domu”. Stan nie afiszuje się z wadami, ale żałuje, wzdycha, czasem śmieje się z nich. Ale nigdy nie czuje się uprawniony do “wykonania lub wybaczenia” komuś.

A biorąc życie w całej jego różnorodności, nie zgrzyta zębami na fakt, że ta różnorodność nie zawsze jest czysta, ale pali fajkę i uśmiecha się do wąsów.