Król Karol IV nakazał Goyi napisać zbiorowy portret rodziny królewskiej. Wcześniej Goya tworzył szkice poszczególnych członków rodziny, a następnie przystąpił do portretu grupowego i bardzo szybko go ukończył. W ciągu roku obraz został ukończony.
Widzimy luksusowe kostiumy, błyszczące klejnotami i królewskimi regaliami, jednak twarze pary królewskiej świadczą o przygnębiającym braku charakteru.
Tępe, niewyrażające twarze obficie ubranego króla i królowej przypominają słowa francuskiego powieściopisarza Teofila Gautiera: przypominają “piekarza i jego żonę, którzy wygrali wielką loterię”. Ani jedna cecha charakterystyczna tej błyskotliwej rodziny nie uniknęła przenikliwego spojrzenia artysty.
Arogancki, arogancki mężczyzna w niebieskiej marynarce, po lewej – najstarszy syn króla, później tyran, Ferdynand VII. W pobliżu, odwracając się od niego, znajduje się jego domniemana panna młoda, która nie otrzymała jeszcze oficjalnej oferty. Królowa Marie-Louise, otoczona młodszymi dziećmi, znajduje się w centrum obrazu, a król stoi obok, powtarzając sytuację w swoim życiu; cały jego wygląd wyraża szacunek dla królewskiej żony.
Inni, mniej znaczący krewni zostali zgrupowani za plecami króla.
Być może, naśladując arcydzieło Velasqueza, Meninam i powtarzając swój własny styl nagrany w innych obrazach, Goya przedstawił się w tle, pracując pilnie na dużym płótnie. W 1800 r. Goya rozpoczął pracę nad rodzinnym portretem króla Karola IV. “To będzie obraz, w którym wszyscy jesteśmy przedstawieni razem” – napisała królowa Maria Louise do swojego premiera i ulubieńca, Gody. Goya starannie przygotował się do pracy, ukończył dużą serię szkiców, które przedstawiały twarze bohaterów tego dużego płótna.
Niektóre z tych etiud są przechowywane w Prado, inne są zagubione i znane są tylko dzięki kopiom.
Szukając złożonego rozwiązania tego rodzinnego portretu, Goya całkowicie porzucił wszystko, co zostało stworzone przed portretem grupy paradnej. Goya umieścił przedstawicieli rodziny królewskiej w rzędzie, którego centrum stały się postacie grubego króla Carlosa i jego brzydkiej żony Marii – Louise. Artysta podaje dokładny opis psychologiczny każdego z portretowanych.
Interpretacja wizerunków przedstawicieli tej rodziny królewskiej jest niezwykle prawdziwa, obrazy są tak autentyczne, jakby napisane na skraju groteski.
Patrząc na ten portret, widzimy w nim coś przypominającego karykaturę i jednocześnie fantastyczne. Tylko taki artysta, jak Goya, wyraźnie świadomy skali swojego talentu i być może wystarczająco zabezpieczony, by ryzykować swoją pozycję Pierwszego Malarza Dworskiego, mógłby zaryzykować napisanie prawdziwego portretu królewskich osób. W portrecie nie ma najmniejszego pragnienia upiększenia królowej Marii Ludwiki, artysta nie przegapił ani jednego szczegółu: podwójny podbródek i gruba szyja są uderzające, podobnie jak szorstki, niemal wulgarny wyraz twarzy; jej ręce, które, jak Goya wiedział, podziwiała, uważając je za uwodzicielsko zaokrąglone, wydają się zbyt grube.
W przeciwieństwie do niej, jej najmłodsza córka, Dona Maria Isabel, przypomina anioła, jej sukienka, klejnoty i oczy są takie same jak u jej matki, ale promieniuje czułością i urokiem młodości, co świadczy nie tylko o jej niewinności, ale także o niezmienionej Współczucie Goi dla dzieci. Zgodnie z prawdą życia portret Goyi nie wydawał się szokować nikogo; nawet królowa od czasu do czasu żartowała ze swojej brzydoty, prawdopodobnie spodziewając się żarliwych sprzeciwów. Para królewska nie wyraziła ani niezadowolenia, ani entuzjazmu, gdy zobaczyła prezentowaną im pracę.
I chociaż Goya nigdy więcej nie otrzymał królewskich rozkazów, to nie dlatego, że portret był obrażony.