Temat morza, podobnie jak samo morze, wydaje się być nieskończony. Nie ma osoby, która go widziałaby i pozostałaby obojętna wobec morza. Ale Aiwazowski był w stanie „mówić” o tym cudownym cudu natury na swój własny sposób – poprzez obrazy. Mógł przekazać swoją miłość innym.
Przykładem tego jest obraz „Statek na wybrzeżu”. Dlaczego wygląd natychmiast zatrzymuje się przy wszystkich szczegółach, które chcę tam zobaczyć? Co autor chciał powiedzieć za pomocą tego zdjęcia i czy udało mu się?
Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem, kiedy zobaczyłem zdjęcie, był oczywiście sam statek. Pomimo tego, że statek jest zacumowany, wygląda na to, że się gdzieś porusza. Tak duża siła dynamiczna jest osadzona w całym obrazie statku.
Jego żagle są podniesione, flaga unosi się jak ptak, a nawet wrzące fale ciągną go do przodu. Samo niebo, jakby niewysłowioną perswazją, działa jak jedno ze wszystkimi, a także nie pozostaje spokojne. Słyszałem zdjęcie. I szum morza, z którego wszystko w środku jest pełne niepokoju i pacyfikacji. I krzyki mew przybrzeżnych, wołanie, przerażające dźwięki.
A nawet niebo wywołuje niepokój. Tylko łagodny głos odległego żaglowca uspokaja się, mówi o przyszłości.
Artysta, przedstawiając statek, skupia się bardziej na wichurze. Na emocje, które nosi. Nawet ci na lądzie mają wiele powodów do niepokoju.
Dlatego mały statek, który prawie przetrwał ten element i ma zamiar zwyciężyć w walce z naturą, jest doskonałym przykładem wytrwałości i siły. Dlaczego możesz wierzyć w bliskie wyzwolenie? Niebo zaczyna już przeglądać całun szarozielonych chmur.
Tutaj mruga do nadziei wszystkich ocalałych.
Kiedy byłem jeszcze mały, widziałem morze po raz pierwszy. Wtedy zdałem sobie sprawę, że ma ogromną siłę i pasję. Nikt nie jest w stanie pokonać jego temperamentu. Czy więc warto walczyć?
Ludzie na tym małym statku, który wcielił się w postać Iwana Konstantinowicza, chcieli przetrwać i przeciwstawić się sile żywiołów. Wygrali, pozostawiając wszystkim wyraźne usprawiedliwienie. „Czy chcesz wygrać? Walcz!”