Na północy dziki… – Ivan Shishkin

Na północy dziki...   Ivan Shishkin

Obraz oparty jest na wierszu o tym samym tytule autorstwa M. Yu Lermontowa.

Na zdjęciu brzmi motyw samotności. Na niezdobytej gołej skale, pośród smoły ciemności, śniegu i lodu, stoi samotna sosna. Księżyc oświetla ciemny wąwóz i niekończącą się odległość pokrytą śniegiem. Wydaje się, że w tym królestwie zimna nie ma nic żywego, wszystko wokół się zatrzymało. otępiały.

Ale na samym skraju urwiska, rozpaczliwie trzymającego się życia, dumnie stoi pojedyncza sosna. Ciężkie płatki musującego śniegu zakołysały gałęzie, ściągając je na ziemię. Ale sosna z godnością niesie swoją samotność, moc ciężkiego zimna nie jest w stanie jej złamać.

Co ona myśli, śni, stoi na skraju skały? Być może o kimś, kto też jest daleko stąd, niezłomnie i dumnie nosi swoją samotność, niezależnie od kajdan, które uniemożliwiają im spotkanie?

Obraz jest pełen ciszy i ciszy, wlewa się w niego zimno. W przeciwieństwie do innych krajobrazów, to raczej liryczne, pełne subtelnych duchowych uczuć.

Na północy dzika stoi samotnie na gołym szczycie sosny. Drzemie, kołysze się i pada śnieg, ubrana jak riza, ona jest. I marzy o wszystkim, co jest daleko na pustyni, w regionie, gdzie wschodzi słońce, Samotnie i pięknie na klifie paliwa rośnie smutna palma.